Święta odwołane…
Wydawało by się że Święta Bożego Narodzenia obchodzą wszyscy na całym świecie. No przynajmniej wszyscy chrześcijanie.
Choinka, kolędy, prezenty – przecież tak jest „wszędzie” i „od zawsze”!
ale czy na pewno?
Czy wiesz że istniał kraj, całkiem chrześcijański i całkiem „europejski”, gdzie nie obchodzono świąt Bożego Narodzenia przez ponad 300 lat?
zero choinki,
zero prezentów,
zero świąt…
Święta zagościły na powrót w tym kraju dopiero w 1958 roku!
Jaki to kraj?
Tak, tak, mówię tutaj o Szkocji!
W dawnych czasach w Szkocji Święta Bożego Narodzenia obchodzono niezwykle hucznie. Właściwie był to ciąg imprez odbywających się pomiędzy 25 grudnia a 6 stycznia. Uczty, pochody, bale, tańce, zabawy… Dwa tygodnie rozpasania i zabawy.
Był to efekt połączenia tradycji celtyckich z katolickim przepychem.
W 1640 roku zebrał się tzw. „Parlament reformacyjny”. Z różnych przyczyn politycznych i religijnych, o których trzeba by napisać osobny tekst, parlament wprowadził Reformację w Szkocji. Zniesiono papieską supremację, zakazano odprawiania łacińskiej mszy i zatwierdzono rodzime wyznanie wiary.
Jednym z punktów było również zniesienie Święta Bożego Narodzenia.
Według Kościoła Szkockiego huczne świętowanie tego dnia nie jest wystarczająco umotywowane przekazem zawartym w Biblii. Do tego na pewno doszła chęć odżegnania się od papizmu, przepychu i rozpasania do których dochodziło w trakcie świętowania Bożego Narodzenia.
Tak więc od tego czasu święta obchodzono bardzo skromnie. Był to zwykły dzień pracy.
Świętować – ale tak po cichu…
Oczywiście to ulegało pewnym zmianom w trakcie wieków.
w XIX wieku w Szkocji pojawiały się gdzieniegdzie pewne wątki świąteczne, w niektórych domach pojawiła się choinka, w niektórych rejonach dawano dzieciom drobne prezenty.
Był to na pewno wpływ mody na Rodzinne Święta którą rozpropagowała Królowa Wiktoria.
To w jej czasach pojawiły się słynne Christmas cracker, kartki świąteczne, choinka.
Nie zapomnijmy o słynnym Ebenezerze Scrooge z Dickensowskiej Opowieści Wigilijnej…
Często się mówi że choinkę świąteczną do Wielkiej Brytanii sprowadził Prince Albert (mąż Wiktorii) w 1848 roku, na pewno rodzina królewska stworzyła modę na choinki, ale same świąteczne drzewko było znane w UK przynajmniej od 100 lat.
Choć oficjalnie wciąż w Szkocji nie obchodzono Świąt – to jednak właśnie w Edynburgu pojawiła się pierwsza w WB kartka świąteczna.
A zwyczaj wręczania sobie kartek stał się jedną z najważniejszych tradycji świątecznych w całym Zjednoczonym Królestwie.
Równie zaskakującą rzeczą jest to że, już w 1859 roku w Edynburgu pojawiła się pierwsza tzw. Grota Mikołaja – Czyli specjalnie przygotowane miejsce w sklepie gdzie dziecko mogło spotkać Mikołaja i otrzymać od niego prezenty.
Była to najprawdopodobniej pierwsza Grota Mikołaja na świecie – czyli jednak to nie Amerykanie skomercjalizowali święta – to Szkoci !!! ;-)
W okresie międzywojennym coraz częściej można było zauważyć pewne Bożonarodzeniowe tendencje – jednak wciąż był to normalny dzień pracy.
Tak naprawdę to powrót do świętowania Bożego Narodzenia Szkoci zawdzięczają radiu a później telewizji.
Oglądając i słuchając programy i filmy przygotowywane przez Angielskie i Amerykańskie stacje Szkoci po prostu zapragnęli przyłączyć się do tej zabawy.
W końcu i tu pojawił się zakupowy szał. No może jeszcze nie szał, ale już chęć by również świętować, dawać sobie prezenty, postawić choinkę…
Nareszcie wolne!!!
25 grudnia – Dzień Bożego Narodzenia stał się dniem wolnym od pracy w 1958 roku,
natomiast Drugi Dzień Świąt dopiero w 1974 roku!
A więc czy w Szkocji zostały jakieś dawne tradycje świąteczne?
Nie za bardzo.
Praktycznie to jak dziś wyglądają Święta Bożego Narodzenia w Szkocji to efekt połączenia typowej Wiktoriańskiej wizji tych świąt z komercyjnym aspektem związanym z kupowaniem sobie prezentów, ozdób, kartek itp. z domieszką własnych pomysłów na Święta.
Co więc stało się z tymi wszystkimi dawnymi tradycjami?
No cóż – duża część z nich wciąż żyje! Wiele z nich została wykorzystana do świętowania Nowego Roku!
Po prostu skoro nie wolno było się bawić w Boże Narodzenie – Szkoci świętowali jeszcze intensywniej w Nowy Rok – czyli Hogmanay ;-)
tak na marginesie – Czy wiecie że Szkocja jest jednym z nielicznych państw na świecie które ma aż dwa dni wolne od pracy w Nowy Rok?
(ale o tym w opowiem w osobnym wpisie)
Jak więc dziś wyglądają Święta w Szkocji?
Są oczywiście choinki i dekoracje, coraz bardziej popularnym stało się dekorowanie ogrodów i frontonów domów. Wiadomo że w Szkocji słońce zachodzi wcześnie więc światełka i to najlepiej w dużej ilości to naprawdę dobry pomysł ;-)
Większość ludzi dekoruje dom już na początku grudnia, ja osobiście lubię gdy w te ciemne grudniowe dni czeka na mnie w domu kolorowa choinka. Nie ma nic lepszego niż czytanie książki przy płonącym ogniu w kominku i zapalonych lampkach choinkowych…
Jeszcze przed świętami w grudniu, organizowane są tzw. „Christmas Dinner” czyli zapraszamy znajomych, pracowników czy współpracowników na kolację do restauracji. Rzadziej organizuje się takie kolacje u siebie w domu, jeżeli już to dla bliskich znajomych lub rodziny.
Coraz częściej w różnych miastach odbywają się świąteczne jarmarki. Chyba najlepszym przykładem jest Jarmark Edynburski.
Organizuje się również różnego rodzaju imprezy charytatywne, np. Biegi św. Mikołajów.
No i oczywiście Shopping ;-)
Nie może zabraknąć kolęd w radiu i świątecznych filmów w TV.
Chyba najbardziej charakterystycznym filmem jest „The Snowman” bajka dla dzieci z 1982 (na podstawie książki z 1978 roku) – jest to absolutnie obowiązkowy punkt programu!
[youtube_sc url=”https://youtu.be/ZE9KpobX9J8″]
Rodzina, jedzenie i lenistwo….
Same Święta zaczynają się w Dzień Bożego Narodzenia – nie świętuje się tu w żaden sposób Wigilii (nawet wśród katolików).
Obiad w gronie rodziny zaczyna się tradycyjnym przełamaniem się „krakersem” (Christmas Crackers) czyli czymś co wygląda jak duży cukierek po rozerwaniu którego z hukiem kapiszonu wypadają: drobny prezent, papierowa korona i zagadka. Po odczytaniu zagadki (najczęściej z jakąś dowcipną puentą) zaczynamy biesiadę.
Na stole pojawia się pieczony indyk, gęś lub inne ptactwo z pieczonymi ziemniakami, brukselka (którą prawie nikt nie lubi ale taki jest zwyczaj…)
I właściwe to jedyne dania które są w miarę „tradycyjne” – reszta to już osobisty wybór.
Do tego najczęściej zestaw różnorodnych serów podawanych z oatcake czyli owsianymi ciasteczkami.
Ze słodkości nie może zabraknąć Christmas Pudding, Mince Pie,
Oczywiście są również lokalne tradycje – szczególnie Szetlandy, Orkady i Hebrydy Zewnętrzne – tam święta mogą wyglądać zupełnie inaczej…
Wielu Szkotów słucha co roku tradycyjnego przemówienia królowej – tak, tak, nawet wielu tych którzy są „przeciw Anglii” i za niepodległością są Rojalistami – w końcu jedno drugiemu nie przeczy. (nawet Ci którzy nie do końca kochają rodzinę królewską mimo wszystko słuchają orędzia – w końcu taki zwyczaj!)
I tak w błogim, leniwym nastroju aż do wieczora…
Drugi Dzień Świąt – czyli Boxing Day – kiedyś tradycyjnie spędzano na wizytach u znajomych i spacerach. Dziś dla wielu jest to czas na szaleństwa zakupowe – wysprzedaże czas zacząć…
Ponieważ mieszkamy w miejscu gdzie ludzie przyjeżdżają na spacery, muszę tutaj napisać, że co roku w Boxing Day setki ludzi wybiera spacer w góry zamiast po sklepach. No chyba że do sklepów jadą po wycieczce w góry… ;-)
I tak to wyglądają Święta w Szkocji.
Szkoci cały czas szukają swej własnej drogi świętowania. Pojawiają się nowe pomysły, wskrzesza się również stare jeszcze celtyckie tradycje. Myślę że jeszcze przez jakiś czas będziemy świadkami takich drobnych zmian, coś nowego/dawnego się pojawi, jakiś nowy zwyczaj się rozpowszechni… wszystko jest w ruchu…